Jedno czego dziś nie można odmówić prezesowi Michałowi Kielanowi, to zajebista konsekwencja. Szef klubu milczy, co by się nie działo, nie zabiera głosu. W sumie cały klub też z rzadka o czymś informuje, co najwyżej od czasu do czasu zelektryzuje nas jakimś przeciekiem – a to już wygląda na działanie z premedytacją. Właśnie z przecieku wiemy, że nowym trenerem Zagłębia Lubin będzie Waldemar Fornalik, z przecieku wiemy, że od grudnia będzie nowy dyrektor marketingu, a wcześniej dowiedzieliśmy się o zwolnieniach Guldana czy Stokowca. Na potrzebę sytuacji wymyślimy więc przysłowie, oby się jednak nigdy nie sprawdziło: „kiedy są przecieki, okręt zatonie”.
Czekamy, czekamy, czekamy
Rywalizujące z nami w ekstraklasie kluby informują o planach na rundę wiosenną, nie chodzi tutaj o rozpoczęcie przygotowań czy miejsce obozu, lecz kadrowe ruchy i decyzje strategiczne. Oczywiście takie działania prowadzone są w oparciu o analizy bieżącej sytuacji, a potencjalnie słabiej zorganizowanym od Zagłębia, przychodzi to o wiele szybciej, niż lubińskim decydentom. Zapowiadano nam choćby podsumowania rundy jesiennej rozgrywek, dyrektor Burlikowski miał też porozmawiać z kibicami po ostatnim meczu i coś wszystko ucichło. Rozumiemy, że sytuacja obecnie jest bardzo poważna, ale na litość boską, ile może zająć podsumowanie spraw, które monitorowane są na bieżąco, w co głęboko wierzymy?! Zdajemy sobie sprawę, że z transferami wypadałoby poczekać na nowego trenera, ale rzeczowo przeanalizować pierwszą część sezonu już można, a nawet z szacunku do kibiców, wypada.
Bezpieczeństwo najważniejsze
W klubie był niedawno wojewoda dolnośląski! (brawa i oklaski) Wojewoda, którego doradcą ds. Zagłębia Miedziowego jest prezes Michał Kielan. Szef naszego klubu jest więc specjalistą na wielu płaszczyznach, nie tylko z sukcesami zarządza Zagłębiem Lubin, ale również pomaga wojewodzie podejmować strategiczne decyzje, co do naszego regionu. Czujemy się bezpieczni i zaopiekowani. W kwestii bezpieczeństwa spotkali się więc panowie na stadionie w Lubinie i jesteśmy przekonani, że oczywiście będzie bezpieczniej, niż do tej pory i już bez lęków kibice będą przychodzili na tenże stadion. Kwestia poprawy tego bezpieczeństwa przełoży się na poczucie bezpieczeństwa u piłkarzy, którzy lepiej będą grali, a bezpieczniejsi pracownicy będą lepiej wykonywali swoją pracę? Znów rozbiło się o pijar, bo absolutnie żadne konkrety nie towarzyszyły postowi o wizycie wojewody. Mało tego, prezes rozmawiał z nim o szkoleniu w akademii, bo tak też napisano? Niestety mamy co do tego wątpliwości, tę wizytę odbieramy jako prostą zagrywkę: robię zdjęcie z kimś ważnym, bo akurat był w okolicy, uściśniemy sobie dłoń i ubierzemy to w coś ważnego. Nie widzieliśmy też informacji o tym wydarzeniu w innych mediach.
Derby też bezpieczne
Kilka dni po wizycie wojewody dostaliśmy komunikat – Komisja Ligi podjęła decyzję, że mecz derbowy ze Śląskiem Wrocław zostanie rozegrany bez udziału fanów z Lubina. Tym razem to nie wojewoda pozbawił nas tej możliwości, ale w przeszłości i tak bywało. Ciekawe czy decydenci z Zagłębia podjęli jakieś działania, by szanowna komisja wydała inny wyrok na nas kibiców? Tego pewnie również się nie dowiemy…
I nadal będziemy czekać
Dziś zarządzanie Zagłębiem Lubin to nie jest łatwa misja. Okręt przecieka z każdej strony. Te zapowiadane pocztą pantoflową ruchy personalne przynajmniej w części obieramy jako kolejną próbę kupienia sobie czasu, przetrwania kilku kolejnych miesięcy na stanowiskach. Dlaczego rządzenie jest teraz tak trudne? Nasza odpowiedź nie jest odkrywcza, przeciwnie, jest cholernie prosta – ktoś doprowadził do takiej sytuacji, ktoś kto z rzadka zabiera głos, bo i chwalić się nie ma czym, ktoś kto czasem pojawia się na zdjęciach z lekkim uśmiechem i najwyraźniej nie poczuwa się do odpowiedzialności.