Wieść gminna niesie, że być może godziny dzielą nas od oficjalnej prezentacji nowego trenera Zagłębia Lubin. Wybór wydaje się rozsądny, do naszego klubu ma trafić doświadczony i utytułowany Waldemar Fornalik. Wybór uzasadniony, ale… przyjście byłego selekcjonera nie oznacza, że Waldek King okaże się Midasem, który wszystko przemieni w złoto i możemy być spokojni o ligowy byt Miedziowych.
27 września 2013 roku niedoświadczony prezes Zagłębia Lubin Tomasz Dębicki podpisał umowę ze sprawdzonym szkoleniowcem Orestem Lenczykiem. Wybór wydawał się wówczas jak najbardziej uzasadniony, Miedziowi pałętali się w ogonie ligowej tabeli, a drużynę prowadzili już Pavel Hapal i Adam Buczek, którzy wówczas nie podołali zadaniu, choć na papierze skład prezentował się całkiem przyzwoicie. Niedoświadczony prezes zaufał wówczas trenerowi Lenczykowi, jego metodom i wizji budowy drużyny na rundę wiosenną, rundy w której zespół miał się bić o ligowy byt. Skończyło się zasłużonym spadkiem, najgorsza wówczas drużyna w ekstraklasie opuściła ją z hukiem. Dlaczego o tym przypominamy? Waldemar Fornalik trenerskiego fachu uczył się właśnie pod okiem Oresta Lenczyka, ufał tym samym fachowcom, często i metodom. Ma podobny stosunek do mediów, do klubowego marketingu i promocji, które oględnie mówiąc, mogłyby dla niego nie istnieć. Owszem Fornalik dotychczas nie zaliczył poważniejszych wpadek, nie licząc przygody z reprezentacją Polski, ale pracował w tym czasie tylko na Górnym Śląsku, u siebie, w swoim klimacie. Zasłużył na piękne przydomki, bo potrafił osiągać wyniki ponad stan: z Ruchem Chorzów i Piastem Gliwice, potrafił budować zawodników oraz ich odbudowywać, to oczywiście działa na jego korzyść, bo kilku takich ma w Zagłębiu. Nie zapominajmy jednak o „lubińskim piekiełku”, w którym nie potrafił się odnaleźć zawodnicy, sprowadzani jako liderzy oraz trenerzy, którzy w perspektywie mieli dać nawet medale. Zachowajmy dziś zdrowy rozsądek i umiar. Nowy szkoleniowiec musi dostać należne wsparcie, a zachodzą uzasadnione obawy, że prezes ogłaszając jego nominację znów odsunie się od nadzoru nad pionem sportowym i odpowiedzialność za sportowy wynik całkowicie powierzy Piotrowi Burlikowskiemu.
Swoją drogą kim jest obecnie Michał Kielan i jaki ma pomysł na funkcjonowanie klubu? Bo prócz kilku pijarowych ogólników w wywiadach, które można policzyć na palcach jednej ręki, prezes nigdy takiej koncepcji i konkretnych działań nie omówił. Zagłębie dziś potrzebuje spokoju i przemyślanych ruchów, zapewne kilku zawodników zawiodło, ale ich ewentualne pożegnania powinny zostać jak najszybciej skonsultowane z przyszłym szkoleniowcem. Być może nowy trener wskaże obszary, które wymagają natychmiastowej poprawy, zmiany, rewolucji… Co wtedy? Wtedy przede wszystkim trzeba się wziąć do roboty, nie tylko przytakiwać i pozwalać na wszystko fachowcom od sportu, ale mierzyć siły na zamiary. Najbliższe tygodnie przyniosą wiele trudnych decyzji – panie Prezesie zdarzy się, że trzeba będzie dłużej posiedzieć w pracy, może trzeba będzie przesunąć urlop czy spotkania z samorządowcami. Ufamy, że praca na rzecz Zagłębia Lubin to nie jest dla Pana tylko dodatek do innych zajęć, bo inaczej to wszystko nie ma sensu…
Chcemy jeszcze raz podkreślić, że można popełniać błędy, natomiast można również przygotować się na ich maksymalne ograniczenie, co w obecnej sytuacji Zagłębia jest obecnie kluczowe. Celowo wspomnieliśmy sezon 2013/2014, bo wówczas nikt nie przypuszczał, że drużyna z Banasiem, Guldanem, Jeżem, Bilkiem, Kwiekiem, Piątkiem i Piechem poleci z ligi! A wiele tamtą ekipę łączy z obecną. Zimą omijajmy jednak wynalazki z płyt DVD, pamiętajmy, że w marcu i kwietniu jest ramadan, a zawodnik z drugiego końca świata może mieć problem z natychmiastową aklimatyzacją. Na zakończenie ostatni już kamyczek, bo ciągle czekamy na rzeczowe podsumowanie i przeanalizowanie rundy jesiennej przez specjalistów z klubu, ostatnia grafika to kilka mało znaczących ogólników, które nic nie podsumowują. Mieliśmy nadzieję, że po naszych docinkach coś ruszyło w kwestii komunikacji, a tu znów posucha. My dotarliśmy do informacji, że Maciej Małkowski odbył staż w klubowej akademii i nikt nie przygotował żadnego materiału?! Szkoda, bo w mediach społecznościowych były skrzydłowy podzielił się tą informacją i chyba był zadowolony z wizyty. To już tradycja, że o tym co dzieje się w klubie dowiadujemy się obecnie z innych mediów lub przecieków, jak te o: zwolnieniu Stokowca i Guldana czy ostatnio o planowanym zatrudnieniu Waldemara Fornalika. Na to jest czas, na to jest klimat, w tym nikt nie przeszkadza.