Damian Dąbrowski ładny sobie prezent sprawił na urodziny… Ehhh, ten człowiek to jeden z większych wyrzutów sumienia naszych „działaczy”… Zawodnik idealny – czołowy na Ekstraklasę, ciut za słaby (chyba) na zagranicę – mógłby grać dla nas po dziś dzień…
.
62 minuta i drugi gol dla Pogoni – Chodyna ma coś z głową… jak był daleko od pola karnego to gonił Grosickiego, a im było bliżej tym Chodyna zwalniał…
Słyszałem plotunię, że on się stawia jeśli chodzi o nowy kontrakt… A gonić go w pizdu pierwszemu frajerowi, który będzie chciał za niego zapłacić! W obronie jest średni tylko wtedy, gdy koncentruje się w 100% na niej (czyt. w ogóle nie pcha się do akcji ofensywnych), jak się tylko pcha – to potem go w obronie brakuje albo gafy popełnia. Jak się go daje do pomocy, to mu się wydaje że strzelać umie i potem tylko cierpią kibice za bramką… No czasem coś mu wyjdzie, ale czasem to pierwszemu z brzegu zawodnikowi rezerw wrzuconemu do Ekstraklasy by wyszło – od Chodyny wymagajmy już po tylu latach więcej bo chyba już można, prawda? No więc ja wymagam, postępu nie widzę, więc dałbym go na sprzedaż i tyle w temacie…
.
Sorry ale ci gruzini to – póki co – dla mnie straszne kasztany są… Ich wrzutki to jakiś dramat… Kopać w pole karne to każdy głupi potrafi, sztuką jest kopać tam, gdzie jest lub za chwilę będzie nasz zawodnik a oni kopią by było odhaczone „kopnąłem”… Oni w ogóle nie patrzą gdzie kto jest… I siedzi sobie taki Pieńko z Bartolewskim na ławie i sobie myślą „co ja tu robię? Przecież tak kasztanić to i ja bym potrafił, a oni zarabiają prawie 2 razy tyle co ja!?!”
.
Na TwitterZL nie widzę komentarzy tych wszystkich co pisali, że „powrót Bohara to będzie transfer sezonu!”…
.
Trochę nie rozumiem ściągnięcia Poletanovicia w przerwie. Ze cztery odbiory zaliczył, kilka dobrych podań zrobił, nie wiem o co kaman…. Aha, nie jest „synkiem” jak Makowski… No tak…
.
Mecz słaby w naszym wykonaniu ale był jeden element, który progresował – SPEED. Staraliśmy się grać szybciej (Spowalniaczyński przesiedział cały mecz na ławie) ale z drugiej strony – kurła co z tego, skoro szybkie tempo jest za szybkie by gruzin jeden z drugim miał czas pomyśleć i popatrzeć komu (nie)wrzuca… Tak źle, tak niedobrze… Dramat!
.
Na szczęście na konfie pomeczowej Stokowiec powiedział, że „biorą się do pracy!”. No to dobrze, że już się biorą bo TYLKO SIEDEM KOLEJEK ZA NAMI! Od 62 minuty mecz był już przegrany, miał dość czasu, żeby coś mądrego w głowie przygotować na tekst pomeczowy… I takie coś wymyślił
.
4 września gramy z Jagiellonią… Ratuje nas tylko to, że oni tak samo jak my bez ładu i składu…