Marian Kowalski urodził się 13 grudnia 1957 roku w Bielawie, gdzie po raz pierwszy głośno o nim się zrobiło w sezonie 1972/73. Prowadzeni przez Henryka Nykla trampkarze Bielawianki zdominowali rozgrywki podokręgu Świdnica odnosząc komplet 30 zwycięstw przy stosunku bramkowym 140:0! Partnerami Mariana byli późniejsi ligowcy w osobach Jacka Jareckiego, Michela Nykla, Gerarda Śpiewaka czy Jerzego Buczyńskiego. Kowalski najlepszy sezon w bielawskim klubie zaliczył w edycji 1975/76 – debiutował w zespole seniorów osiągając 3.miejsce w klasie międzyokręgowej, a z drużyną juniorów najpierw zdobył mistrzostwo Dolnego Śląska, a w ćwierćfinałowym turnieju zameldowali się na 4.miejscu. Do dzisiaj jest to największy sukces piłkarskiej Bielawianki. Prowadzeni przez duet trenerski Henryk Nykiel – Leszek Kluźniak w turnieju w Łodzi rywalizowali z Odrą Opole (1:1 – późniejszy wicemistrz Polski!), ŁKS Łódź (0:1) i Górnikiem Zabrze (0:2).
Naturalnym krokiem było przejście do lepszego klubu, a od lata znakomicie współpraca się układała z Górnikiem Wałbrzych. Przed rundą wiosenną sezonu 1976/77 wraz z Gerardem Śpiewakiem dołączył do drużyny Stanisława Świerka, któremu pomagał Horst Panic. Niespełna 20-letni Marian z miejsca wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, gdzie w drugiej linii miał za partnerów Obuchowskiego, Ciołka czy Borsuka. Już w 1978 roku wałbrzyszanie byli blisko awansu do 1.ligi, czyli dzisiejszej ekstraklasy. Niestety, Marian Kowalski stracił praktycznie dwa lata gry z powodu kontuzji łękotki. Po odejściu Świerka skutecznej walki o wygraną w drugiej lidze nie udało się nawiązać ani Franciszkowi Mikuckiemu, ani Józefowi Majdurze, a udało się Horstowi Panicowi w drugiej kadencji. Wiosną 1983 Wałbrzych po 9 latach ponownie zawitał na futbolowe salony, a runda jesienna zakończona na pierwszym miejscu rozbudziła apetyty na więcej. Górnik znalazł się na ustach całej piłkarskiej Polski. Gwiazdą zespołu był Włodzimierz Ciołek, a druga linia biało-niebieskich zbierała zewsząd komplementy. Paradoksalnie jedynie Marian Kowalski nie wpisał się na listę strzelców.
Tygodnik Piłka Nożna sklasyfikował go na 10.miejscu wśród najlepszych prawych obrońców za 1983 rok.
W plebiscycie na Piłkarza Roku 1983 głosami czytelników Marian Kowalski znalazł się na 13.miejscu!
W plebiscycie Trybuny Wałbrzyskiej na Sportowca Roku znalazł się na wysokim szóstym miejscu.
Dziennikarze Piłki Nożnej tak Go opisywali:
Kowalski to typowy skrzydłowy, jakich mało już w kraju. Oto jak sam określa swoje miejsce na boisku: „Mój pierwszy trener, pan Nykiel, nauczył mnie, że grając na skrzydle mam wypracowywać dogodne sytuacje strzeleckie dla kolegów. Kiedy widzę dobrze ustawionego pod bramką Kosowskiego, Stelmasiaka lub Ciołka, zawsze podaję im piłkę”.
Z kolei Horst Panic dla katowickiego Sportu mówił o Marianie: Nie znam drugiego piłkarza w lidze, który wykonywałby tak wspaniałe – silne i bite z rotacją dośrodkowania. Kiedyś podobnie zagrywał Gadocha.
Wielkim wydarzeniem dla Kowalskiego było powołanie do reprezentacji Polski. Antoni Piechniczek powołał Go na mecz Polski z Rumunią (2:2, 07.09.1983), ale całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych, a historycznym pierwszym kadrowiczem z Górnika Wałbrzych został tym samym Włodzimierz Ciołek. Nazwisko Mariana nie zniknęło z notesów selekcjonerów. Wiosną 1984 roku trafił do prowadzonej przez Henryka Apostela kadry młodzieżowej. Wówczas regulamin rozgrywek dopuszczał grę zawodnika powyżej limitu wiekowego. Kowalski wystąpił dwukrotnie w Opolu przeciwko Portugalii oraz Hiszpanii. ten drugi występ to pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek ME U-21.
Po remisie 2:2 biało-czerwoni przegrali rewanż z późniejszym wicemistrzem kontynentu.
Marian Kowalski w barwach Górnika Wałbrzych w latach 1977 – 85 rozegrał 183 mecze, w których strzelił 9 goli. W ekstraklasie w latach 1983-85 skompletował 42 mecze. Latem 1985 roku przeniósł się do Zagłębia Lubin, które właśnie awansowało do ekstraklasy. W latach 1985-88 rozegrał dla Miedziowych 77 spotkaniach, w których zdobył 2 bramki. Co ciekawe, swoją premierową bramkę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Marian strzelił w meczu Zagłębia z … Górnikiem Wałbrzych! 16.04.1986 pokonując Marka Grzywacza dał zwycięstwo 2:1 przybliżając lubinian do utrzymania w lidze.
Po odejściu z Zagłębia wyjechał do Francji i kontynuował grę w Union Sportive Jarny w departamencie Meurthe-et-Moselle w płn. – wsch. części kraju do 1991 r. W tym samym roku, dzięki Marianowi Kowalskiemu, Waldemar Pierończyk i Paweł Bąk (byli zawodnicy Zagłębia Lubin) przenoszą się z Miedzi Legnica do UST Thierville, gdzie przez kilka lat grają razem. Następnymi klubami Kowalskiego były VHF Fresnes i FC Dugny. W tym ostatnim klubie zakończył karierę, a przez kilka następnych lat trenował ten zespół. Wszystkie te kluby znajdują się w departamencie Meuse (odpowiednik trzeciej ligi polskiej).
Był skromnym człowiekiem, wydaje się, że nieco zapomnianym w Wałbrzychu i Lubinie. Zmarł 11 lutego 2022 r. w Pilawie Górnej. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w poniedziałek, 14 lutego w kościele w Piławie Górnej. Jego prochy zostały pochowane w Sivry sur Meuse ok. 20 km od Verdun (département 55).
Źródło:
http://football-waldenburg.blogspot.com/2022/02/odszed-marian-kowalski.html
Informacje otrzymane od Waldemara Pierończyka