60 minuta – rzut rożny dla nas. Vlasko wrzuca, Janoszka główkuje, piłka rykoszetuje… słupek! Szkoda, że to nie weszło…
102 minuta – Vlasko „zarabia” właśnie trzecią żółtą kartkę dla Patrizana 🙂 Przy okazji ładny trick pokazał, założył gościowi siatkę piętą 🙂
Co do rzutów karnych : 1 pudło Partizana – gościu nie trafił w bramkę. 2 pudło – Polacek sparował na poprzeczkę…
MAMY AWANS !!!
Po karnych, ale w pełni zasłużony. Przejawialiśmy duże zaawansowanie techniczne z piłką… Piłka chodziła w trójkątach jak po sznureczku momentami… Jak to trenowali? To znaczy – wiadomo – „w dziadka” dużo grali, ale to się przecież zawsze trenuje. Dlaczego zatem wtedy tak fajnie się to przekładało na boisko, a teraz już nie?
No i drugi aspekt – Serbów jeszcze w drugiej połowie skurcze łapały… Nasi nawet w dogrywce śmigali szybko, jakby mecz dopiero się rozpoczął 🙂
Tak wyglądała frekwencja na stadionie (lepiej niż zwykle ale wciąż relatywnie daleko do kompletu)
A tu krótka seria z Tong-Po-Woźniakiem 🙂
Duża ta flaga była 🙂
Foto-zagadka : kto faulował a kto był faulowany 🙂
Tak wyglądał Polacek po pierwszym „obronionym” rzucie karnym
A tak po drugim (w 5-tej serii)… Dużo bardziej stonowany był 🙂
Wszyscy na stadionie wiedzą… jest już BLISKO! Wystarczy jeden dobry strzał!
Sekundę przed ostatnim strzałem…
Ułamek sekundy po ostatnim strzale 🙂
MAMY TO!!!!