Nie będę pisał, że osiągnięto dno, bo w następnej kolejce się może okazać że dno to dopiero nadeszło…
Ostatnie 4 mecze to wtopy, z czego 3 już z nowym trenerem. Na forach klubowych i twitterze te wszystkie janusze, które pisały że wystarczy wypierd*lić tego „cyca” jakoś nic teraz nie piszą.
Do tej pory, jeśli pisałem „sezon jest już stracony” to miałem na myśli, że nie wywalczymy pucharów (drugi raz wiosna z sezonu 94/95 się nie powtórzy). A tu trzeba się pilnować żeby z ligi nie spaść. Bo niby czemu mamy nie spaść? Prezes ignoruje dyrektora sportowego, podkopuje autorytet pierwszego trenera, zwalnia tegoż trenera nie mając nikogo w zamian, daje robotę komuś kto jest trenerem tymczasowym, tymczasem tenże tymczasowy trener wykłada piłkarzom… swoją filozofię futbolu (tak dokładnie powiedział w wywiadzie dla klubowej TV ). Na co komu filozofia futbolu trenera tymczasowego? Co za jebitna strata czasu!… Klub zamiast rosnąć jak na dróżdżach to…
A co do samego meczu…Kopacz jest sztywny, niezbyt szybki, nie nadaje się za bardzo z tymi cechami na bocznego obrońcę… ale i tak był dużo lepszy niż Tosik. Hładun wybronił parę piłek i był blisko tytułu Piłkarza Meczu ale tym został Starzyński. Filip dzisiaj naprawdę się starał i naprawdę coś by z tego było (bo mu wychodziły kiwki i sporo podań), gdyby miał z kim pograć. Bo z Jagiełło się nie dało. Z Pakulskim też. Może trochę z Boharem.
Ależ to był nudny mecz… Nie kupuję tej filozofii futbolu….