Minęło raptem 16 dni od kiedy to gruchnęła informacja, że klubowi cofnęli dwie dotacje, które w perspektywie miały zostać przeznaczone na rozbudowę bazy treningowej. Mimo złożonej w lokalnych mediach deklaracji (bo nie sądzimy, że ów sprzyjający prezesowi portal kłamał), klub nie ustosunkował się do tych smutnych wydarzeń i nie poinformował rozczarowanej społeczności, dlaczego ministerstwo wycofało się ze wcześniejszej decyzji.
W zasadzie to standard, bo Michał Kielan nigdy nie zabiera głosu w trudnych chwilach, ba, my nie jesteśmy nawet informowani o podstawowych personalnych decyzjach (jak choćby wywalenie Jacha do rezerw, czy kontuzje poszczególnych zawodników). Ot taka polityka, tacy wykonawcy, takie zaangażowanie. Nie będziemy się już pastwić nad p.o. dyrektora marketingu, który chyba formalnie jest też p.o. rzecznika prasowego (jeśli jesteśmy w błędzie, prosimy, by nas z niego wyprowadzić). Nie będziemy już robić wymówek koordynatorowi biura prasowego, bo ich postawa to drugorzędne problemy, choć w mniejszym czy większym stopniu wpisują się w to, co dzieje się w naszym Zagłębiu! Nie ma rzecznika, na którego stanowisko był konkurs, przez pół roku nie udało się zatrudnić takiej osoby. Oczywiście sytuację skomplikowały jesienne wybory, bo jedyna słuszna kandydatka, której obiecano tę robotę, wycofała się wobec porażki …
W klubie mają natomiast na wszystko czas, od początku zgrupowania trener nie może liczyć na nowych zawodników, więc pewnie pojawiają się w trakcie tureckich wojaży ananasy pokroju hiszpańskiego „Masy”, o co już zadba nasz dyrektor sportowy. Z czego dwóch czy trzech dostanie kontrakty, by zamknąć nam mordy i przez resztę sezonu będą próbowali wrócić do względnej formy czy w ogóle wagi, będą natomiast odbierali motywację do pracy chłopakom z rezerw, bo przecież pozostanie im gra w rezerwach. Panie dyrektorze Burlikowski, rozumiemy, że wypchnięcie Gruzina kosztowało pana dużo energii, ale żeby znów robić nam transfery z przypadku i na kolanie? ŻENADA.
Prezesa przyjdzie nam pożegnać, w zasadzie bez jakiegokolwiek żalu, kwestia kilku tygodni. Nie kupujemy natomiast straszaków, że teraz, po jego odejściu, to dopiero będzie źle. – Bo z czym dobrym kojarzy się dziś kibicom Michał Kielan? Co przez ponad 2 lata osiągnął, zbudował? Czy Zagłębie skorzystało na jego obecności? Przyszedł, pokręcił się na krześle, złożył pełno deklaracji i tyle. PAPA!
Kolejna żenada to wywiady pana Burlikowskiego, który chyba jako jedyny wierzy w teorię, że jest najlepszym dyrektorem sportowym w Polsce. On się nie myli, jak wespół ze sztabem odpala zawodnika, to tylko dla jego dobra, korzysta na tym klub, a przede wszystkim niewdzięczni kibice. – Ci niewdzięczni sympatycy drogi dyrektorze wyliczyli ostatnio Panu, że w ramach swojej drugiej kadencji w Zagłębiu sprowadził Pan 27 zawodników! 9 z nich szuka swego szczęścia gdzie indziej i nie wypełniło kontraktów! Jest Pan więc bliski zbudowania trzech „jedenastek”, a niewdzięczni kibice nie doceniają ciężkiej pracy. Czemu więc te działania służą, bo zupełnie nie rozumiemy? Prosty rachunek, sprowadzamy takich na jakich nas stać? Można było więc sprowadzić np. 10 zawodników i zaoferować im dużo lepsze warunki? No chyba tak, ale przecież lepiej wywalić kasę na 27 i obdarować prowizjami menadżerów. Mamy też kolejną część osławionej #logikiburlika: informacja dla upierdliwych kibiców taka: pozbądźmy się Kruka, wystawmy na stoperze Arka Woźniaka! – no cuda się w tej Turcji dzieją. A to nie koniec, bo jest zainteresowanie Aleksem Ławniczakiem i sporo osób mówi o jego odejściu już teraz. Dobrze, że mamy młodego i zdolnego Nalepę, bo inaczej znowu obudzilibyśmy się z ręką w nocniku.
Zostaje nam tylko życzyć Wam pysznej kawusi i stalowych nerwów, bo czeka nas długa wiosna…