Wywalić Stokowca! Wypieprzyć Guldana! Pogonić Burlikowskiego! – nie milkną echa po wczorajszym spotkaniu. Porażka i ocena trenera Stali Mielec, że jego drużyna nie zagrała dobrego meczu, mimo że rozbiła Zagłębie 3:0, podkreśla tylko, gdzie obecnie jesteśmy a projekt pod patronatem trzech wskazanych wyżej dżentelmenów się rozwalił. Jest beznadziejnie i potrzeba fachowców, którzy to poskładają do kupy, by uchronić nas przed spadkiem, fachowców, od których ktoś na bieżąco będzie wymagał i tych specjalistów rozliczał. Koniec z akinezą prezesa!
U dydelfa północnego (oposa) obserwuje się zjawisko akinezy. Polega ono na tym, że w momencie zagrożenia zwierzę udaje martwe. Pozycję z otwartymi oczami, wyszczerzonymi zębami, wysuniętym językiem i bezwładnym ciałem potrafi utrzymywać nawet przez kilka godzin. Kiedy niebezpieczeństwo mija – zrywa się do ucieczki. Tutaj idealnie wpisuje się taktyka na uczestniczenie w całym tym bałaganie obrana przez obecnego prezesa Zagłębia – Michała Kielana. Klub od kilku tygodni płonie, a jego sternik nie zabrał ani razu głosu, uważa, że jak się nie angażuje, to za nic nie odpowiada i nie powinien zostać rozliczony?! Zatrudnienie dwóch dyrektorów sportowych, ogromnego sztabu szkoleniowego, fachowców od marketingu, promocji, sprzedaży czy komunikacji, nie zwalnia go z obowiązku brania odpowiedzialności za Zagłębie Lubin S.A.
Swego czasu wspominaliśmy o komunikowaniu się z kibicami, a idealnie obrazuje to profil prezesa na Twitterze. Pod koniec października „szefu” przypomniał nam o 29. rocznicy śmierci olimpijczyka, patrioty – Stanisława Marusarza, od tego czasu zamilkł. Wcześniej cytował Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”, chociaż klub, w którym funkcjonuje również akademia, chociaż piłkarska, nie uczcił w żaden szczególny sposób ani nie wspomniał osób zasłużonych dla Zagłębia w uroczystość Wszystkich Świętych. Skoro jednak prezes garnie się do sportu i już został prezesem Zagłębia Lubin S.A. (piszemy drugi raz, ponieważ omyłkowo oznaczył się, że jest prezesem KGHM Zagłębia Lubin – a taką nazwę ma pierwsza drużyna), to w obliczu wszystkich naszych kibicowskich apeli, żali i oczekiwania na zdecydowane działania, prezes Michał Kielan powinien zabrać głos. – Przy okazji Panie Prezesie, gdy już Pan przemówi, to oczekujemy konkretów, a nie kolejnych obietnic. Tego co miało zostać wybudowane i poprawione już nie wypominamy, na koniec tylko przypomnimy wywiad, którego udzielił Pan w maju kibicom, w którym deklarował – dość bylejakości! No dziś mamy listopad, a Prezesowi nie chodziło raczej, że bylejakość zastąpi TOTALNA BEZNADZIEJA.